wtorek, 20 września 2011


Zakleszczam się

zawsze, gdy idę do lasu.
Kocham zbierać grzyby, oglądać je i kroić. Po prostu wszystko, co z grzybami jest związane jest arcyciekawe.
Ale boimy się kleszczy i innych leśnych paskudek. Więc rączki, nogi nad skarpetkami i kapelusik (obowiązkowy rzecz jasna!) traktujemy kilkoma kropelkami babcinej mikstury, która skutecznie odstrasza różne leśne paskudztwa.
Buteleczka z oliwką dziecinną (oliwką! tak!), taką zwykłą kosmetyczną dla niemowlaczków, stoi stale w szafce przy wyjściu. Odlewa się tej oliwki mniej więcej połowę i wkrapia do buteleczki olejki eteryczne.
Najbardziej kleszcze nie lubią zapachu eukaliptusa, więc taki olejek musi być obowiązkowo. Do tego można dodać: olejek waniliowy, lawendowy (też bardzo skuteczny na komary), cytrynowy (lub cytronellowy) i geraniowy. Może być też rozmarynowy, ale niekoniecznie.
Taki olejek odstrasza owady i jednocześnie łagodzi ukąszenia, gdy niestety jakiś komar cię dopadnie. Jest więc w pewien sposób uniwersalny. Niech wam wystarczy informacja, że ja – choć mieszkam przy lesie i bardzo często po nim wędruję – kleszczy nie łapię.
Przypominam zawsze przed wyjściem do lasu, że trzeba się zakleszczyć – czyli zaolejkować przeciw kleszczom. Taki olejek niesamowicie intensywnie pachnie, zresztą bardzo ładnie. Mój kapelusik rozsiewa na spacerze taaaaaakie zapachy.....
Nasi turyści zawsze pytają, co tak niesamowicie pachnie. Oczywiście wtedy, gdy się dowiadują o co chodzi, też chcą przepis na tę super miksturę.
Zapytajcie ich, jak skutecznie to działa.

Podobno grzyby też lubią te aromaty i wychylają się z mchu do zbieraczy. Niestety – tylko podobno...







1 komentarz:

  1. Ciekawe informacje, nic nie powstrzyma mnie przed grzybobraniem:) Zawsze tylko czekam kiedy się pojawią,biorę kosz i znikam w lesie.Dlatego bardzo lubię jesień:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń