czwartek, 15 września 2011

Offsiane codzienności

Dzień dobry Państwu!                                                                        

Jedyne, co mi się nigdy nie nudzi – to placuszki z owsa, całkiem niesłusznie zwane kotletami (może dlatego, że z wyglądu udają trochę kotlety garmażeryjne).
Mogę je jeść zawsze i wszędzie: na obiad do kaszy lub ziemniaczków i surówki, na zimno – do kanapki, a najbardziej na pikniki do kosza z prowiantem. Na małą przekąskę z chlebkiem też.
Dlaczego je tak lubię?
Bo są bardzo łatwe do zrobienia. Tak łatwe, że sama już potrafię je lepić – jaka to frajda!


Oto przepis na wielofunkcyjne placki z owsa:
                                                                                                                             
  • dowolną ilość płatków owsianych zalać wrzątkiem tak, aby wszystkie były zanurzone i odstawić do ostygnięcia. Można dodać łyżeczkę sproszkowanej kurkumy – wtedy masa będzie miała ładny kolorek.
  • posiekać kilka cebul (na pół kilo płatków 3,4 cebule), zeszklić je na patelni z dobrym olejem, wrzucić do masy z surowych płatków, która w tym czasie wchłonie całą wodę, doprawić wyciśniętym czosnkiem, dowolnymi suszonymi przyprawami (bazylią, oregano, pieprzem ziołowym, papryką słodką lub ostrą, imbirem itd – co kto lubi), posolić lub/i dodać sosu sojowego, potem starannie wymieszać ręką na jednolitą masę
  • przygotować miseczkę z zimną wodą do maczania rąk podczas lepienia placuszków
  • posypać dużą deskę dowolnymi otrębami (pszennymi, żytnimi, owsianymi) lub razową mąką
  • mokrymi rączkami lepić kuleczki z masy, układać je na desce, potem odwrócić na drugą stronę, posypać otrębami i spłaszczyć dużym nożem na zgrabny kotlecik.                          
  • smażyć z obu stron na złoty kolor
    potem długo sprzątać stół i podłogę, bo jak pomagam to brudzę...

I jeść!

Smacznego życzę!
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz